Ostatnio głośno się zrobiło o esencjalizmie, a to wszystko za sprawą książki Mckeown’a Greg’a “Esencjalista – mniej, ale lepiej”, z 2019 roku. Nic dziwnego. Żyjemy w bardzo zabieganych czasach, a środowisko, w którym się obracamy, wcale nam w tym nie pomaga. Sztuką jest tutaj skoncentrowanie się na sobie samym, na wartościach i decyzjach, które będą najlepsze w danej chwili życia.
Esencjalizm jak wskazuje wyszukiwarka internetowa, jest to “określony byt przynajmniej teoretycznie, u którego jest możliwe podanie skończonego zbioru cech (esencji), takich, że określony byt koniecznie musi posiadać wszystkie te cechy, by należeć do definiowanej w ten sposób grupy. Element takiej grupy może posiadać cechy spoza takiego zbioru cech, które nie są ani konieczne, ani wykluczające dla przynależności do definiowanej grupy”. Esencjalizm w dzisiejszych czasach to coś więcej niż tylko strategia zarządzania własnym czasem i bardzo modne zwiększanie produktywności. To rozpoznawanie najważniejszych czynności, eliminowanie tych zbędnych i skupianie się tylko na tym czego naprawdę pragniemy. Mamy robić mniej, ale lepiej i odnosi się to do każdej dziedziny życia. Można powiedzieć, że esencjalizm niejako powiązany jest z minimalizmem życia – gdzie prostota, oszczędność i spokój, znacząco je upraszczają. Nic dziwnego, że znalazł sobie tylu zwolenników. Głównym celem jest ustalanie najważniejszych priorytetów, działaniem tylko tym niezbędnym i odrzucaniem tego, co niepotrzebne. Zapanowanie nad chaosem i skupianiem się na kilku rzeczach jest przewodnią myślą życia esencjalisty. Bez względu na to, jaki zawód wykonuje, nie zapomina o systematycznym wypoczynku – tym fizycznym i umysłowym. Wie, że tylko w taki sposób zadba o efektywność w wykonywanych działaniach. Dzięki temu pracuje również krótko, ale za to dobrze. Znaczna część podręczników i książek do rozwoju osobistego uczy nas, że wielkie i prawdziwe sukcesy są wynikiem podejmowania małych, mądrze przemyślanych kroków. Nie ma tutaj miejsca na wielkie porywy. Ogromna ilość osób zaczyna odwracać się do tego stylu życia, ze względu na harmonię i balans, którego w obecnym świecie brakuje. Szukają odpowiedzi na mądre inwestowanie własnych sił i zasobów w przedsięwzięcia, które podejmują lub już podjęli. Nic dziwnego, jesteśmy najbardziej zapracowanym społeczeństwem w historii. I co za tym idzie, przemęczonym. Ci, którzy odkryli esencjalizm, wybrali tą filozofię z wyboru, odrzucając wszystko co zbędne. Nie da ukryć się tego, że w nieskończonych możliwościach wyborów zabłądziliśmy. Zepchnęło nas to na manowce stresu, chorób psychicznych i ciężkich dolegliwości fizycznych. Nie wspominamy już o zmarnowanym czasie. To zabieganie stało się modą i poświęcaniem siebie wszystkiemu, tylko nie – sobie. Wracając do meritum czy osobowość esencjlisty jest dla każdego? I tak i nie. To zależy tylko i wyłącznie od wyboru człowieka. Źle zrozumiany może przynieść szkody, w szczególności – młodym ludziom. Na tym etapie życia ciężko jest precyzyjnie stwierdzić, jaką ścieżkę obiorą. Skąd mają widzieć o zainteresowaniach, marzenia czy planach na przyszłość? Esencjalizm, mimo, że brzmi atrakcyjnie, może w tym przypadku przynieść rozczarowanie. Z drugiej strony dla osób dorosłych i zapracowanych, stanowi pewnego rodzaju ukojenie.
Podstawą życia dla każdego człowieka powinna być równowaga i egzystencja z własnymi wartościami. Można żyć w pełni satysfakcjonująco, robiąc po prostu to, w czym jesteśmy świetni i co kochamy. Mimo, że po czasie te działania zostaną rutyną, to jednak spełnienie przykryje tą przyziemność. Z drugiej strony, szansą dla nas może być także otwarcie na nowe możliwości. Pomoże nie tylko poszerzyć horyzonty własnej świadomości, ale i otworzyć oczy na coś, czego wcześniej się nie dostrzegało.